piątek, 26 kwietnia 2013

Tajemnice mieszkańców Ikebukuro ( Shizaya ) Rozdział 6!

Siemka!! Szlaban skończony! OŁŁ JEEE! Przepraszam, że tak długo to trwało.... Szybko to dokończyłam :D Jak sami zauważycie akcja zbliża się do momentu kulminacyjnego!!! W końcu coś się zaczyna dziać!!! Włączam najwyższe obroty < Ciekawe czy przy moim IQ coś takiego jest możliwe > i zaczynam pisać 6 rozdział bo mam wenę :D Powiem tylko, że starałam się przy Izayi, ale chyba i tak jest gorszy niż był przedtem... ;_; I przepraszam, ale wydaje mi się, że jakiś taki krótki ten rozdział wyszedł :/  Ale za to, że jest taki krótki zajebiście się wysilę i we wtorek dodam 7 rozdział! Więc wybaczcie mnie biednej! Dodaję to też dlatego, że nie chcę abyście czekali tak długo i zechciałam też pokazać, że żyję! :D :D
 Dobra... Nie zapycham moim bezsensownym gadaniem... :3  Zapraszam do czytanka!!



                                                                ~ Po Poprawce ~



                                                                                         





Shizuo

Nie potrafię nad sobą zapanować. Już dawno nie byłem tak rozdrażniony. Oczywiście to nie moja wina. Tej sytuacji jest winna tylko jedna osoba, którą w tym momencie duszę. Moje ręce zaciskały się, stopniowo zabierając tej mendzie powietrze. Nagle moje ciało stało się bardzo ociężałe i mój wzrok stał się bardzo niewyraźny.  Co się dzieje do cholery?! Spojrzałem na tę wesz i zobaczyłem coś czego się nie spodziewałem. Na jego twarzy malowało się niedowierzanie i zaskoczenie. Nawet w najlepszych snach nie spodziewałem się, że dożyję dnia w którym zobaczę tę mędę bez tej jego maski obojętności. W końcu ją opuścił i pokazał swoje prawdziwe uczucia. Może i jest to jego kolejna maska i chce mnie tylko wprawić w zakłopotanie, ale już mnie to nie obchodzi, pierwszy raz widzę na jego twarzy jakieś uczucia. To właśnie ta bezinteresowność, którą zawsze okazywał w stosunku do innych ludzi  wywoływała moje ataki. A tu co? Negle moje nogi jak z waty, ugięły się pode mną. Puściłem szyję Izayi i tunąłem na podłogę, dysząc ciężko. Spojrzałem w dół i zobaczyłem z wielkim zdziwieniem że w moim brzuchu tkwi nóż. Jakim cudem?! Jak mogłem tego nie zauważyć?! Chyba naprawdę jestem idiotą, ale to nie czas żeby myśleć o poziomie mojej inteligencji.

- Cholera, to będzie problematyczne - wydyszałem. Podniosłem głowę i zobaczyłem, że ta pchła siedzi przede mną i dyszy.
- Ej! Weź zadzwoń po Shinrę!!! - powiedziałem do niego, czekałem na odpowiedź której nigdy nie dostałem. Sam się sobie dziwiłem jak mogę być tak spokojny w takiej sytuacji.

Izaya

Co za potwór, uśmiechnąłem się. Normalny człowiek nie byłby wstanie funkcjonować, szok by go sparaliżował, a ból powinien być nie do zniesienia, ale czego innego się spodziewałem? Przecież gdyby zareagował tak jak inni ludzie, nie byłoby zabawnie. Wstałem i powoli podszedłem do leżącego na ziemi Heiwajimy,

- Oh Shizu-chan, to już czas. Czas kiedy zakończymy tę zabawę. - powiedziałem spokojnie - Było naprawdę ciekawię i czerpałem z tego wiele, hmm? Przyjemności? Tak, chyba tak mogę nazwać to uczucie. Jednak ostatnimi czasy, zacząłeś sprawiać wiele problemów. Stałeś się dla mnie ciężarem i nie ważne jak bardzo lubię tę naszą zabawę w kotka i myszkę, nie mogę już dłużej tego ciągnąć - pochyliłem się nad nim i powoli, bardzo, ale to bardzo powoli wyciągnąłem nóż z jego brzucha.

- UGH! - z jego brzucha zaczęły wylewać się nieopisane ilości krwi, a teraz także zaczął krztusić się swoją krwią, która zaczęła wypływać z jego ust. Spojrzałem głęboko w jego złote oczy i zauważyłem w nich? Zaskoczenie? Czy naprawdę myślał, że nie jestem w stanie go zabić? Ahhh Shizu-chan... Jak to mówią pierwszy krok jest zawsze najtrudniejszy, później już idzie z górki... Podniosłem nóż do swoich ust i oblizałem jego krawędź, delektując się krwią blondyna.

-  Mmmmm. - zamruczałem

- Ty... Pojebie... UGH - zdołał wykrztusić

- Hahaha.... Nawet w obliczu śmierci nie tracisz werwy. No i co S-H-I-Z-U-C-H-A-N~~? Jak się czujesz? - Zapytałem siadając na nim okrakiem.

- Złaź...ze...MNIE!! - Resztkami sił odepchnął mnie od siebie, lecz to już nie było to samo. Szykowałem się na mocny cios, a to było jak pchnięcie małego dziecka. Taki słaby... Przerażająca bestia Ikebukuro leży prze de mną pół żywa. Coś naprawdę wspaniałego coś czego nie widzi się na co dzień.

- Spokojnie Shizu-chan. Nie zamierzam od razu Cię zabić! To nie byłoby ciekawe! Zamierzam się tym delektować, więc nie martw się, dobrze się Tobą zaopiekuję.


Shizuo

Powiedziawszy te słowa, uśmiechnął się pokazując szereg prostych zębów. Zaniepokoił mnie ten chory blask w jego oczach. Nim się obejrzałem rozciął mi policzek. Krew trysnęła zalewając  połowę mojej twarzy.  Co robić? Czyżby to był naprawdę mój koniec? Mam zginąć z ręki tego psychola?... Cholera! Co to za myśli?! Chyba już naprawdę ze mną źle, że myślę o śmierci z ręki tej mendy! Nie zginę w takim miejscu jak to! Jedyną stojącą przeszkodą jest ta mała wesz, która rozcina moją skórę na całym ciele. Jego twarz podczas zadawania mi ciosów nożem wyrażała tylko jedno: Radość... Tak, wygląda teraz jak dziecko, które dostało wielkiego lizaka. Gdyby nie te jego oczy, mrużone jak drapieżnik z szalonym blaskiem powiedziałbym, że po prostu się cieszy. Muszę wymyślić jakiś plan. Chociaż z moim poziomem IQ nie będzie to łatwe

- Co się dzieje? Przestałeś się opierać. - powiedział zawiedziony -Już wiesz co się stanie prawda? Hahahahaha - Nie wiem co się z nim dzieje. Jeszcze nigdy nie widziałem Go w takim stanie. Zawsze gdy się biliśmy czerpał z tego przyjemność, ale nie zmieniał się w psychola. To już nie jest ten sam Izaya Orihara, którego znałem. Przede mną nie siedziała ta sama osoba.

- Nie martw się! - Wstał z moich kolan jednym sprawnym ruchem i zakręcił się w okół własnej osi na jednej nodze. - Już nie jest ciekawie, czas to zakończyć - Powiedział śpiewnie, podchodząc do swojego biurka. - Nie chciałem tego używać, ale boję się, że jak cię nie zastrzelę tylko potnę to zmartwychwstaniesz.- powiedział ponurym głosem i wyciągnął z szafki pistolet. Uśmiech zajmował mu całą twarz. Podszedł do mnie tanecznym krokiem i przyłożył mi pistolet do skroni. Kurwa. Czyli naprawdę tu umrę?!?! - Będzie mi Cię brakowało! Żegnaj, Shizu-chan - Z przerażeniem spojrzałem na twarz Orihary, jego twarz wykrzywiał gorzki uśmiech, nie ironiczny. Coś jest nie tak! On nie zachowuję się tak jak zawsze. Później nad tym pomyślę! Nie mam zamiaru tak  umierać! Co on sobie myśli?! Jak tylko wyzdrowieję, zabiję gada! Resztkami sił odepchnąłem Go od siebie. Nie spodziewając się ciosu odleciał ode mnie i uderzył z impetem w ścianę. Najszybciej jak się dało, zważając na to, że jestem cholernie ranny, wstałem i wybiegłem z mieszkania zostawiając gnidę samą. Biegnąc ulicami Ikebukuro przyciągałem ludzi jak magnes, którzy  tylko czekali aż się przewrócę. Za cel obrałem sobie mieszkanie Shinry. Kiedy dotarłem na miejsce, nie kłopocząc się pukaniem, wyważyłem drzwi kopniakiem i wszedłem do środka.
- SHINRA?! JESTEŚ TU?!?! - Wycharczałem resztkami sił. Nie potrafiłem już dłużej wytrzymać, uderzyłem tyłkiem o zimną posadzkę.- ZBIJĘ TEGO GADA! NIE POŻYJE DŁUGO!
- Shizuo? O matko! Co Ci się stało?! - To były ostatnie słowa Shinry, które usłyszałem. Póxniej była tylko ciemność.


Izaya

-Ał! Matko. I rozwalił mi ścianę! Co za burak! - Burknąłem otrzepując ramiona z pozostałych kawałków ściany. - Zero z nim zabawy! Skąd on w ogóle wytrzasnął tyle siły?! Prawdziwa bestia. Coś czuję, że teraz będę miał przerąbane. Ehhhh.. Nie dość, że mam na pieńku z psychicznym Mikado, który nic tylko czyha na okazję to jeszcze Shizuo! Coś czuję, że poszedł do Shinry, co oznacza, że nikt mnie nie pozszywa... No cóż mówi się trudno, idzie się dalej~ - Doobra! Czas zabrać się do pracy!! -   Nie wiem czemu ale czuję się jakoś nieswojo. Dlaczego? Czyżby? Wyrzuty sumienia? Nie... Hahaha... To przecież nie możliwe... Nie z takiego powodu! Pewnego dnia jeden z nas i tak umarłby  z ręki drugiego, więc dlaczego tego nie przyspieszyć? Czemu się tak irytuję?! Muszę się skupić i wrócić do pracy! Nie mam teraz czasu na rozterki! Nie jestem tak tępy aby przejmować się czymś tak błahym w takim momencie! Mam nadzieję, że Shizu-chan będzie się teraz trzymał ode mnie z daleka przez pewien czas. Zrobiłem dobrze... Jak na mnie to cud, że zrobiłem coś takiego dla drugiej osoby! Jednak nie doceniłem tego potwora. Trzeba szybko coś z nim zrobić, inaczej mogą z tego wyniknąć jeszcze większe kłopoty. Muszę mu trochę pomieszać, jeśli tego nie zrobię jest szansa, że Shizuś się dowie. Na to nie mogę pozwolić~  Jak się dowie to chyba umrę ze wstydu! Trzeba się ostro wziąć za pracę~   Wcale tego nie zrobiłem, żeby nic mu się nie stało, podczas mojej gierki z Mikado... W końcu i tak uważa mnie za psychola, więc czemu tego nie potwierdzić? Hm! Zachowuję się jak dziewczyna w czasie dojrzewania, kiedy spotkała chłopaka w którym się buja! Nosz w rybę dymkę!  Na resztę dnia, wyrzuciłem myśli o Shizuo w daleki kąt, aby nie rozpraszał mnie w pracy.




6 Rozdział jest, poprawiony naprawiony i omg to było straszne ;-; Co ja pisałam. Nosz w rybę dymkę < moje nowe powiedzenie, jakim cudem ja coś takiego wymyśliłam .-. >
    Pozdrowionka Nanako!!!

8 komentarzy:

  1. Zastanawiam się co takiego naszemu drogiemu Izayi odwala:| i muszę przyznać, że mam co do tego pewne przypuszczenie, ale się nim nie podzielę tylko spokojnie poczekam do wtorku na kolejne rozwinięcie ;D Mnie tam się on podobał, nie wiem czemu się tak karcisz za jego postać:D Rozdział cudny, uwielbiam akcję i napięcie;)
    A właśnie, gratulacje z powodu końca szlabanuXD Jak tam ocenki? poprawione? Wiesz jak to jest, jeśli mama jest zadowolona, to Ty też [i masz komputer do pełnej dyspozycji:P], a przy was obu, najbardziej zadowoleni jesteśmy my, którzy Cię tutaj odwiedzamyXD i zaraz człowiek ma wrażenie, że pod jego oknem stoi fioletowa krowa i zbliża nas do siebie:P Dobra kończę bo jak to przeczytasz to się załamiesz nad moim rannym tokiem myślenia:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejo :D
      Nawet nie chcesz wiedzieć jakie miałam fazy podczas pisania tego rozdziału :D Normalnie dafuq,dafuq,dafuq!! :D Cieszę się, że Izaya jest spoko :D Tak się karcę, bo wychodzi mi całkowicie inny charakter niż ten, który posiada naprawdę :D
      Dzięki!! Tak... Szlaban to jednak coś strasznego... U mnie wystarczy, że mama zobaczy, iż się uczę i wystarczy :D < z tą milką to mnie rozwaliłaś... myślałam że z łóżka spadnę xD >
      Zero załamki :D Serio...
      Cieszę się, że ktoś nowy zaczął komentować :D < I teraz takie pytanko do Twojego nicka :D Grasz na gitarze?? >
      Pozdrowionka Nanako!!

      Usuń
    2. A to się cieszę, że pozytywne wrażenie wywołałam;) Jeszcze wracając do Izayi, to naprawdę nie musisz się martwić, bo nie zawsze pasuje kiedy charakter jest idealnie odwzorowany, a Tobie wyszło naprawdę świetnie;D Co do mojego nicka,to tak gram na gitarze i nawet całkiem dobrze mi idzie;P, tak przynajmniej twierdzi moje otoczenie i ludzie z pod sceny:P

      Usuń
  2. Rozdział świetny. wreszcie się doczekałam :) W którymś tam momencie straciłam rachubę czy Izaya gra czy na serio chce zabić Shizusia. Ale na szczęście nic mu nie zrobił ^^ ( no pomijając wielką ranę w piersi i rozcięcia na całym ciele, ale to Shizuo wyliże się ) No i znowu nie mogę doczekać się wtorku, pięknie a ja mam w ten dzień kartkówkę. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahhahahaha a gdzie sie podział bohaterski wjazd Shinry z gunem xDDD
    Lol straciłam rachubę co z tym Izayą. On tak serio czy udaje czy jest nienormalny xD wgl Shizuo ostro musiał zapieprzac z tą raną. Z shinjuku do Ikebukuro xDD ja umrę, czuj sie jakbym czytała jakąś parodie Shizayi i Durarary hahahha i teraz bd narzekać: KRÓTKIE. Koniec narzekania.
    Shinra jesteś jedynym lekarzem w tym mieście liczymy ja cb posklejaj Shizusia :P
    Wybacz za tak zjebany komentarz ale ni jadłam jeszcze śniadania. Wiem ze przeczytasz to dopiero w granicach 14 ale już ci mówię ze oddałam rozdział :D taki tam cud, ja cos dodalam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Naprawdę zryty komentarz :D Wiedziałam ,że napiszesz o tej "zrytej wersji" :D
      Przecież to Shizuo! Heloł?! On jest zajebiaszczy :D To nie jest parodia >foch>
      Wiem, że krótkie :D Tak Shinra!! Staraj się!!
      Dokładnie teraz jest godzina 14:08 :D Ty przewidywaczu przyszłości :D
      Jeeej!! Nareszcie!! Dzisiaj, postaram się skomencić.. :D To naprawdę cud xD

      Usuń
    2. lOOOl ale trafiłam z tą godziną xDDD no i kto jest zajebistą wróżbitką? :D
      czekam z niecierpliwością.

      Usuń